Praca w sex telefonach.
sex telefon i ja
Zapewne moja historia jest podobna do wielu innych, jednak chciałam ją opisać. Nikt nie zna prawdy, a ja chciałam się nią podzielić. Oto fragment mojego życia związany z seks telefonami.
Mój mąż po kilku latach walki z chorobą umarł. Zostałam sama z trójką dzieci i kredytem. Moi rodzice kilka lat wcześniej zginęli w wypadku samochodowym. Teściowie byli raczej oziębli i zbytnio ich nie interesowały wnuki i ja.
Po śmierci mojego męża byłam w strzępach. Nasze wszystkie oszczędności zostały wydane na walkę z nowotworem i ulżenie mu w cierpieniu. Oczywiście nie żałowałam ani jednej wydanej złotówki na ten cel, zasługiwał na wiele więcej, zasługiwał na życie bez cierpień. Nie zasłużył na śmierć.
Po kilku miesiącach byłam w krytycznej sytuacji finansowej, gdyż rozwiązali mój zakład pracy. Zasiłek dla bezrobotnych był niewystarczający. Sytuacja bardzo dramatyczna. Został tylko rok kredytu, nie mogłam odpuścić. W moim małym miasteczku pracy nie było zbyt dużo.
Po kilku tygodniach znalazłam ofertę, która mnie zainteresowała – możliwość pracy w domu. Natychmiast zadzwoniłam, by dowiedzieć się więcej i szybko zorientowałam się, że jest to praca w branży erotycznej, jednak byłam zdesperowana więc umówiłam się na rozmowę.
Nowa praca
Po rozmowie miałam mieszane uczucia, ale po kilku dniach podjęłam decyzję. Chciałam żyć i normalnie funkcjonować. Rozpoczęłam pracę na gorącej linii, licząc na to, że to rozwiąże moje problemy.
Pierwsze tygodnie były dosyć trudne. Nie miałam z kim pogadać na temat swojej pracy i zupełnie wyszłam z wprawy. Nie flirtowałam już kilkanaście lat, natomiast seksu „nie uprawiałam” kilka lat. Bardzo często czułam się zażenowana. Musiałam się wcielać w postacie, które były mi zupełnie obce. Mój pracodawca nie był zbytnio ze mnie zadowolony. Pojawiały się na mnie skargi, jednak broniłam się. Odpowiadałam, że nie dam się obrażać.
Po około dwóch miesiącach nie reagowałam tak agresywnie i potrafiłam także wyłapywać klientów, którzy mieli ochotę na dłuższą rozmowę. Przeczytałam sporo poradników na temat seksualnej prowokacji i obejrzałam sporo filmów erotycznych i porno, by się rozruszać. Wiedziałam, że każda rozmowa, to dla mnie kasa.
W każdym kolejny miesiącu osiągałam znacznie wyższe dochody, praca nie była już uciążliwa. Było coraz więcej miłych chwil, niektórzy rozmówcy wracali, było mi bardzo przyjemnie. Nauczyłam się czerpać przyjemność z tego, co robiłam i niejednokrotnie zdarzali się mężczyźni bardzo przyjemni mocno podniecający. Nie ukrywam, że miałam ogromną ochotę na zabawę z nimi w rzeczywistym świecie. Odezwały się moje potrzeby fizyczne.
Nauczyłam się masturbacji, miałam kilku fajnych nauczycieli, którzy wprowadzili mnie w ten świat. Bardzo często zabawiałam się z moimi rozmówcami jednocześnie, to podkręcało atmosferę. Nie miałam mężczyzny, więc wszystko było realne i prawdziwe. Moja linia była wciąż zajęta. Zarabiałam najwięcej, mimo że nie był to tani sex telefon. Mój szef podwyższył taryfę, koszt za minutę połącznia był zdecydowanie większy niż u moich koleżanek. Nie straciłam klientów i zarabiałam zdecydowanie więcej.